czwartek, 23 października 2014

Rozdział 4

  Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów ale wreszcie dodaje nowy krótki ale jest. 
 ______________________________________________________________ 
       Zimny podmuch wiatru wleciał do pokoju powodując gęsią skórkę na moich odkrytych ramionach. Wstałam dzisiaj wcześniej i od pewnego czasu leże na łóżku wpatrując się w biały sufit. Tak bardzo nie chce mi się wstać. Słyszę jak Matt krząta się po mieszkaniu ale nawet to nie zmusi mnie do opuszczenia ciepłej kołdry, potrzebuje jeszcze pięciu minut sam na sam z moją poduszką.
-Agh- warknęłam kiedy usłyszałam najbardziej denerwującą melodie na świecie, mianowicie mój budzik. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu jednocześnie wyłączając wycie, za piętnaście dziewiąta. Z niedowierzaniem  jeszcze raz sprawdziłam godzinę.
-No pięknie- pomyślałam i pędem wyskoczyłam z łóżka. Mam tylko piętnaście minut na dotarcie do szkoły. Szybko wpadłam do łazienki w celu umycia zębów i wyczesania skołtunionych włosów, po skończeniu czynności założyłam pierwsze lepsze jeansy  i T-shirt z logiem Guns n’ Rosses, jeszcze na koniec wsunęłam czarne converse na stopy i wybiegłam z domu.
Do szkoły wpadłam równo z dzwonkiem co mnie trochę zmartwiło bo nie wiedziałam w której klasie mam obecnie lekcje. Jedyne co miałam to mała mapka szkoły którą dostałam od brata i dzięki której znalazłam sekretariat, gdzie pokierowano mnie dalej. Sala numer 10. Stałam przed dużymi drzwiami ale bałam się wejść, cała byłam roztrzęsiona. Kiedy zdobyłam się na zapukanie, a po drugiej stronie drewnianego przejścia usłyszałam „proszę” chwyciłam klamkę i ją nacisnęłam, drzwi się otworzyły.
-Przepraszam za spóźnienie- powiedziałam i pokierowałam się do przed ostatniej ławki tuż za przyjaźnie wyglądającą brunetką i usiadłam.
-Nic się nie stało i tak dopiero co weszliśmy do klasy. Ty musisz być tą nową uczennicą... Zoe, Zoe Rose prawda? Ja nazywam się Liz Hemmings i będę twoją wychowawczynią- powiedziała delikatnie się uśmiechając- No, klaso proszę miło ugościć Zoe, przyjechała tu prosto z Nowego Jorku.- dokończyła siadając na swoim miejscu.
-Wiedziałam!- krzyknęła dziewczyna siedząca przede mną- wiedziałam, że znam ten akcent- odwróciła się do mnie i uśmiechnęła szeroko.
-Lauren, pogadacie na przerwie, teraz przejdźmy do lekcji- powiedziała pani Hemmings kiedy drzwi do klasy się otworzyły i ktoś przez nie wpadł. Blondyn z roztrzepanymi włosami i przekutą wargą, nawet nie spojrzał na nauczycielkę tylko skierował się w moją stronę. Jego jasne, niczym ocean niebieskie oczy wpatrywały się w moją osobę chwile, a następnie nasz spóźnialski usiadł w ławce za mną.
-Luke zostań po lekcjach- powiedział rozłoszczona kobieta. Luke muszę zapamiętać.
__________________________________________

3 komentarze:

  1. A już myślałam, że będzie coś w stylu "Wypad, to moja ławka" czy coś w tym stylu xD
    Czy wiesz, że teraz to już nie masz wyjścia i w trymiga dodajesz 5 rozdział? Cieszę się, że się rozumiemy.
    ~Ja

    OdpowiedzUsuń
  2. fhjfafgi cudowny, jeju i jeszcze Luke ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Hshshhd jest Luke ! 💖💕💗
    Lecę dalej bo mnie aż nosi z ciekawości 😁🙊

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic